04 06 2020

Temat dnia: Piłka dla wszystkich

Słuchanie opowiadania Agaty Widzowskiej Piłka dla wszystkich.

Książka (s. 82–83) dla każdego dziecka.

Dzieci słuchają opowiadania i oglądają ilustracje w książce.

Niepełnosprawny Franek z grupy Ady często śnił o tym, że gra w piłkę nożną. W snach nie

siedział na wózku inwalidzkim, tylko biegał po boisku najszybciej z całej drużyny i strzelał najwięcej goli.

– Brawo, Franek! – krzyczeli kibice.

– To najlepszy zawodnik! – rozlegały się głosy.

Jednak gdy szczęśliwy i dumny Franek otwierał oczy, od razu uświadamiał sobie, że to był

tylko sen, a on nigdy nie zostanie piłkarzem. Patrzył na swoje nogi, którymi nie mógł poruszać,

i robiło mu się wtedy bardzo smutno.

Ada przyjaźniła się z Frankiem i bardzo lubiła się z nim bawić. Pewnego dnia zauważyła, że

chłopiec jest wyjątkowo radosny. Miał roześmiane oczy i wesoło pomachał do niej, gdy tylko

pojawiła się w sali. Dziewczynka była ogromnie ciekawa, co jest tego przyczyną. Może dostał długo oczekiwany bilet do teatru? A może spełniło się jego marzenie o jeździe na koniu?

– Cześć! Nie uwierzysz, co się stało! – powiedział Franek, gdy Ada usiadła przy nim na dywanie.

– Opowiedz.

– W sobotę pojechałem z moim starszym kuzynem na mecz piłki nożnej. Grały drużyny

z dwóch różnych szkół. Byłem bardzo blisko i mogłem obserwować każdy ruch zawodników!

– To świetnie. Ja nie przepadam za oglądaniem meczu, ale cieszę się, że ci się podobało –

odpowiedziała Ada.

– Mój kuzyn podwiózł mnie do ławki, na której siedzieli zawodnicy rezerwowi. I całe szczęście,

bo bramkarz skręcił nogę w kostce i trzeba go było zastąpić. Wyobraź sobie, że nagle ktoś

kopnął piłkę, a ja ją złapałem!

– Ojej! Zostałeś bramkarzem?

– Nie. Po prostu piłka wypadła poza boisko i leciała prosto na mnie. Chwyciłem ją i rzuciłem

z powrotem jednemu z napastników.

– Brawo!

– A wtedy on na mnie nakrzyczał…

– Jak to nakrzyczał? Powinien ci podziękować – zdziwiła się Ada.

– Niestety, nie. Powiedział, żebym się stamtąd wynosił, bo tylko przeszkadzam. A jego koledzy

się śmiali i słyszałem, jak mówią o mnie „krasnal na wózku”.

– Prawdziwi sportowcy się tak nie zachowują! – zezłościła się Ada.

– Jeden z nich zaczął pokracznie chodzić i wskazywał na mnie palcem, a potem wszyscy

śmiali się z moich butów. Chciałbym chodzić, nawet taki wykrzywiony, a ja przecież nie mogę

chodzić wcale… Pomyślałem, że piłka jest nie dla mnie.

– Myślałam, że opowiesz mi o czymś wesołym. Jak cię zobaczyłam, wyglądałeś na szczęśliwego,

a ta historia jest smutna – stwierdziła Ada.

– Bo jeszcze wszystkiego ci nie opowiedziałem! – uśmiechnął się Franek. – Potem wydarzyło

się coś wspaniałego! Ada była bardzo ciekawa, a Franek opowiadał dalej:

– Mój kuzyn bardzo się zdenerwował i zdecydował, że zabierze mnie z tego boiska, chociaż

mecz rozgrywał się dalej. Kiedy odjeżdżałem, usłyszałem dźwięk gwizdka. Kapitan drużyny

przerwał mecz i zwołał wszystkich zawodników. Nie słyszałem, co do nich mówił, ale po chwili

dogonił nas, a za nim przybiegła reszta drużyny. Powiedział do mnie tak: „Jako kapitan Niebie

skich chciałem cię przeprosić za zachowanie moich kolegów. Oni zresztą zrobią to sami”. I wtedy

każdy z piłkarzy podszedł do mnie i podał mi rękę. Widziałem, że było im wstyd. Zapytali, jak

mam na imię i co mi właściwie dolega.

– To dobrze, bo już chciałam się wybrać z Olkiem na to boisko i im dokopać! – powiedziała

stanowczo Ada.

– Chciałaś ich zbić? – spytał zaskoczony Franek.

– Nie, dokopać im kilka goli. Jak się zdenerwuję, to potrafię kopnąć tak mocno jak stąd do

Krakowa!

– To szkoda, że cię tam nie było – zaśmiał się chłopiec.

Franek opowiedział Adzie ciąg dalszy tej historii. Zawodnicy dowiedzieli się, że chłopiec

doskonale zna zasady gry w piłkę nożną, bo razem z tatą ogląda każdy ważny mecz. Zaproponowali

Frankowi, żeby został sędzią, dali mu gwizdek i posadzili na honorowym miejscu,

z którego miał świetny widok na całe boisko. Od tej chwili chłopiec bacznie obserwował grę,

dawał sygnały zawodnikom, a nawet zadecydował o jednym rzucie karnym. Okazało się, że

jest bardzo dobrym i uważnym sędzią i nikt nie powiedział o nim „sędzia kalosz”, czyli taki, który

się nie zna na grze i ciągle się myli.

– I wiesz, co mi powiedzieli na pożegnanie? – zakończył opowieść Franek. – Powiedzieli,

że skoro mam niesprawne nogi i nie mogę grać w piłkę nożną, to przecież mam sprawne ręce

i mogę grać w koszykówkę. Mój tata dowiedział się, kto prowadzi drużynę koszykarską dla zawodników na wózkach, i od jutra zaczynam treningi. A ja myślałem, że piłka jest nie dla mnie.

– Piłka jest dla wszystkich! – powiedziała Ada. – Zobaczysz, kiedyś przyjdę na mecz koszykówki.

Ty będziesz najlepszym koszykarzem, a ja będę piszczała najgłośniej ze wszystkich kibiców.

• Rozmowa na temat opowiadania.

− Co śniło się Frankowi?

− O czym opowiadał Adzie?

− Jak zachowywali się chłopcy?

− Co zrobił ich kapitan?

− Kim został Franek na meczu?

− Co powiedzieli chłopcy Frankowi na pożegnanie?

− Co będzie ćwiczył Franek?

− Jak oceniacie zachowanie chłopców na początku, a jak potem, po rozmowie z kapitanem?

• Ćwiczenie w czytaniu.

Książka (s. 82–83).

Dzieci słuchają tekstu czytanego przez rodzica, 6latki mogą przeczytać same.

Czytają tekst znajdujący się pod ilustracjami w książce.

• Wyjaśnienie pojęcia tolerancja.

Tolerancja oznacza cierpliwość i wyrozumiałość dla odmienności. Jest poszanowaniem

cudzych uczuć, poglądów, upodobań, wierzeń, obyczajów i postępowania, choćby były

całkowicie odmienne od własnych albo zupełnie z nimi sprzeczne. Współcześnie rozumiana

tolerancja to szacunek dla wolności innych ludzi, ich myśli i opinii oraz sposobu życia.

Rodzic pyta:

− Czy chłopcy byli tolerancyjni?

− Czy znacie inne przypadki braku tolerancji? (Wyśmiewanie się z ludzi o innym kolorze skóry,

innego wyznania…).

− Czy należy wyśmiewać się z kogoś, dlatego że jest gruby, jeździ na wózku…?

Oglądanie zdjęć przedstawiających dzieci z różnych kontynentów.

Dzieci oglądają zdjęcia, wymieniają różnice między przedstawionymi na nich dziećmi (kolor

skóry, kształt oczu itd.).

• Zabawa uwrażliwiająca zmysł dotyku – Badamy swoją twarz.

Każde dziecko za pomocą dotyku bada kształt swojej głowy, wypukłość nosa, uszu i policzków,

ułożenie brwi itp.

Roszic pyta:

− Jaki kształt ma głowa?

− Jakie są wasze włosy? (Proste, kręcone, miękkie…).

− Wymieńcie części twarzy.

− Popatrzcie na kolegę. Czy jest taki sam jak wy? Czy ma taki sam kolor oczu i włosów?

• Zapoznanie ze sposobem wykonania pracy plastycznej Dzieci z całego świata.

Dla każdego dziecka: kartka z narysowanymi kołami (o średnicy 15 cm), kwadraty (o boku

długości 20 cm), wycięte z szarego papieru pakowego, klej, nożyczki, kredki.

• Wycinanie kół.

• Rysowanie na kołach oczu, nosa, ust (kształt jest uzależniony od koloru koła).

• Przyklejanie kół na kwadracie z szarego papieru.

• Dorysowywanie włosów w taki sposób, aby zarysować kredkami linię łączącą koło z papierem.

• Wycinanie narysowanej głowy.

•• Wykonanie prac przez dzieci.

•• Układanie na kartonie kompozycji z głów, tworzącej zbiorowy portret dzieci.

Kartony formatu A3, klej.

Rodzic wspólnie z dziećmi układa na kartonie narysowane i wycięte głowy, a następnie dzieci je

przyklejają. Na jednym kartonie można zmieścić od 6 do 8 głów. Liczba portretów będzie

więc uzależniona od liczby dzieci. Na każdym kartonie powinny się znaleźć głowy w różnych

kolorach (białe, czarne, żółte).

Karta pracy, cz. 4, s. 54.

Rysowanie siebie w swoim ulubionym ubraniu, ze swoją ulubioną zabawką. Kolorowanie

ramki swoim ulubionym kolorem. Samodzielne pisanie swojego imienia (swoich imion)

i nazwiska (lub z pomocą rodzica).

Ćwiczenia ruchowe – naśladowanie chodzenia po różnym podłożu i w różnych warunkach.

−− po piasku,−− po kamieniach,−− gdy wieje mocny wiatr,−− przez rwący strumyk,−− po głębokim śniegu…